mecenas Paweł
Administrator
Dołączył: 15 Wrz 2008
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 11:05, 03 Paź 2008 Temat postu: Porcja kawałów :) |
|
|
Przychodzi do fotografa zebra z pingwinem zrobić sobie zdjęcie.
> fotograf : -Kolorowe, czy czarno-białe?
> pingwin: - A jebnąć ci?!
>
> Na lekcji religii zakonnica pyta dzieci:
> - Co to jest małe, je orzeszki, ma ruda kitę i skacze po drzewach?
> Wstaje Jasiu i mówi:
> - Na 99% to jest wiewiórka, ale jak siostrę znam, to może być Jezus.
>
> Dwie zakonnice jadą samochodem. Zabrakło im benzyny.
> Jedna z sióstr postanowiła iść na stację benzynową i wzięła ze sobą
> jedyne naczynie, jakie było dostępne - nocnik.
> Wróciła i z tego nocnika wlewa benzynę do baku.
> Obok samochodem przejeżdżają dwaj księża.
> Jeden mówi do drugiego:
> - Siła ich wiary rzuca mnie na kolana...
>
> -Babciu, nie widziała babcia moich tabletek? Były takie małe,
> oznaczone LSD....
> -Pierdolisz tam tabletki, smoka w kuchni widziałeś?
>
> Mamo, mamo widziałem dzisia Matkę Boską na plebanii!
> - Co ty opowiadasz, chyba masz goraczkę.
> - Naprawdę! Ksiądz stał z nią w dzwiach i powiedział:
> - "Matko Boska, idź stąd, bo cie jeszcze ktoś zobaczy..."
> Przedszkolanka czyta dzieciom bajkę o Kurczaku Małym. Dochodzi do
> fragmentu gdzie Kurczak próbuje ostrzec farmera. Czyta: "... i wtedy
> Kurczak podbiegł do farmera krzycząc: Niebo się wali! Niebo runie lada
> chwila!..."
> - I jak myślicie dzieci, co powiedział farmer kiedy usłyszał strzeżenie?
> Zgłasza się Marysia
> - Tak, Marysiu, mów...
> - Ja pie#dolę! Gadający kurczak!
>
> Facet zakopał sie w piasku na plaży, że tylko fiutek mu wystawał.
> Przechodzące staruszki zatrzymują się i jedna mówi:
> -życie jest okrutne...
> -czemu? -pyta druga
> -Bo jak miałam 20 lat byłam tego bardzo ciekawa...
> >W wieku 30 bardzo to lubiłam...
> >W wieku 40 sama o to prosiłam...
> >Po 50 już za to płaciłam...
> >Po 60 zaczęłam się o to modlić...
> >W wieku 70 o tym już zapomniałam...
> >Teraz gdy mam 80 to rośnie na dziko a ja k#wa nawet nie mogę przykucnąć!
>
> Do pewnej dobrze prosperującej i wszystkim znanej firmy przyjeżdża
> delegacja z Niemiec i pyta szefa o Kowalskiego.
> - Kowalski? - pyta zdziwiony szef - jest, ale on tu sprząta. Patrzy a
> Niemcy rozmawiają z Kowalskim jak ze starym znajomym.
> Za tydzień sytuacja się powtarza gdy przyjeżdża delegacja z Francji,
> za
> 2 tygodnie z Włoch i za każdym razem chcą rozmawiać z Kowalskim. W
> końcu szef nie wytrzymał i mówi do Kowalskiego:
> - Kowalski ty chyba znasz wszystkich i wszyscy Ciebie znają?
> - No tak - odpowiada skromnie Kowalski.
> - Założę się jednak że nie znasz się z papieżem.
> Na drugi dzień znajdują się w Watykanie i Kowalski mówi do szefa.
> - Proszę poczekać na Placu Św. Piotra , ja pójdę do papieża, wyjdziemy
> na balkon i pomacham panu.
> Szef cierpliwie czeka, patrzy a Kowalski wychodzi na balkon z papieżem.
> W tym momencie podchodzi do szefa przechodzień i pyta:
> - Ty nie wiesz pan co to za facet w tym białym stoi obok Kowalskiego?
>
> Mąż z żoną obchodzą 35 lecie małżeństwa;
> - Popatrz 35 lat temu mieliśmy malutkie mieszkanie ,spaliśmy na
> materacu dmuchanym, telewizor był czarno biały ?.
> - Pamiętam
> - A teraz mamy piękny dom, śliczne meble, plazmę na ścianie?
> ale śpię z 56 letnią kobietą
> - To sobie znajdź 21 letnią, a ja się już postaram żebyś znowu spał w
> małej klitce na materacu dmuchanym...
>
> Sherlock Holmes wybrał się z Dr Watsonem do lasu. Biwak or something.
> W pewnym momencie w nocy Holmes budzi Watsona i pyta:
> - Drogi Watsonie, czy śpisz?
> - Nie..
> - A co widzisz nad sobą, drogi Watsonie?
> - Widzę miliony gwiazd drogi Sherlocku.
> - I co ci to mówi, drogi Watsonie?
> - Zależy jak na to spojrzeć: z astronomicznego punktu widzenia mówi mi
> to, że są miliony galaktyk z miliardami gwiazd; z astrologicznego
> punktu widzenia widzę, ze wchodzimy w znak Byka; z meteorologicznego
> punktu widzenia mówi mi to, że jest szansa na dobrą pogodę jutro; z
> futurystycznego punktu widzenia sadze, ze kiedyś ludzie będą łatać do
> gwiazd.... A cóż Tobie to mówi drogi Sherlocku?
> - Mnie to mówi, drogi Watsonie, że ktoś nam zapier***** namiot!
>
> Kolega opowiada koledze:
> - Byłem u lekarza i poprosiłem o syrop od kaszlu, a on dał mi nie wiem
> czemu środek na rozwolnienie.
> - Zażyłeś ten środek?
> - Zażyłem.
> - I co, kaszlesz?
> - Nie mam odwagi...
>
>
> - Placi pani mandat - mowi dwoch policjantow, zatrzymujac samochod,
> jadacy z nadmierna predkoscia.
> - A czy nie moglabym zaplacic w naturze ?
> - Co to znaczy " w naturze " ?
> - No , wiecie, musialabym zdjac majtki i wam dac ...
> Policjant odwraca się do kolegi i pyta :
> - Potrzebne ci są damskie majtki ?
> - Nie !
> - Mnie tez nie ...
>
> Staruszek u spowiedzi:
> - Proszę księdza, w czasię wojny ukryłem Żyda u mnie w piwnicy.
> - To bardzo dobry uczynek, chwalebny!
> - Ale proszę księdza, za każdy dzień musiał mi płacić 100 dolarów.
> - To zrozumiałe, ryzykowałeś życiem, to żaden grzech.
> - Co za ulga - mówi staruszek, oddala się na parę kroków, ale po
> chwili wraca i niepewnie pyta:
> - A może powinienem mu powiedzieć, że wojna się już skończyła?
>
> Z pamiętnika informatyka:
> Wracam do domu, patrzę, a żona leży naga w łóżku z obcym facetem.
> A oczy u nich jakieś takie chytre. Rzucam się do komputera, faktycznie:
> zmienili hasło!
>
> Facet chciał się pozbyć kota, więc wywiózł go kilka ulic dalej. Gdy
> wrócił do domu, kot już tam był. Wywiózł go dziesięć ulic dalej, po
> powrocie widzi kota w domu. Wywiózł go jeszcze raz, krąży ulicami w
> prawo, w lewo i tak, aż na drugi koniec miasta. Dzwoni do domu i pyta
> się żony:
> - Jest kot?
> - Jest - odpowiada żona.
> - Daj go do telefonu, bo nie mogę trafić do domu!
>
>
> - Prosze pana, dlaczego pan ciągle za mna lazi?!!
> - Wie pani, jak juz sie pani odwrocila, sam sobie zadaje to pytanie.
>
> Impreza informatyków. Wódka leje się szerokopasmowym strumieniem.
> Dwóch adminów pije bruderszafta:
> - To co? Mówmy sobie po IP!
>
> Do dziś pamiętam mój "pierwszy raz" z prezerwatywą, miałem 18 lat albo
> coś około. Poszedłem do apteki kupić paczkę prezerwatyw. Za ladą stała
> przepiękna farmaceutka, która najprawdopodobniej wiedziała, że nie mam
> doświadczenia w tych kwestiach. Podała mi paczkę i zapytała, czy wiem,
> jak tego używać. Szczerze odparłem, że nie. Tak więc otworzyła paczkę,
> wyjęła jedną i rozwinęła na kciuku, po czym poleciła sprawdzić, czy
> jest na miejscu i czy mocno się trzyma. Najprawdopodobniej musiałem
> wyglądać na osobę, która nie do końca zrozumiała to, co powiedziała,
> więc rozejrzała się po aptece, podeszła do drzwi i zamknęła je.
> Chwyciła mnie za rękę i wciągnęła na zaplecze, gdzie zdjęła z siebie
> bluzkę. Po chwili zdjęła też stanik. Spojrzała na mnie i zapytała:
> -Czy to cię podnieca?
> No cóż, byłem tak zaskoczony tym wszystkim,że tylko kiwnąłem głową.
> Wtedy powiedziała, że czas nałożyć prezerwatywę.Kiedy ją nakładałem,
> ona zrzuciła spódniczkę, zdjęła majteczki i położyła się na stole.
> -No choć -powiedziała, - nie mamy zbyt wiele czasu. Tak więc położyłem
> się na niej. To było cudowne, szkoda, że nie wytrzymałem zbyt długo...
> PUF, i było po sprawie... Spojrzała się na mnie przerażona: -Jesteś
> pewien, że nałożyłeś prezerwatywę ?
>
> Odpowiedziałem tylko: - No pewnie !!! I podniosłem kicuk, aby jej
> pokazać ...
>
> Przychodzi kobieta do lekarza i mówi:
> - Panie doktorze mój syn stał się narkomanem.
> - Dlaczego pani tak sadzi?
> - On przestał chodzić do szkoły, szwęda się po domu i cały czas nosi
> gruby sweter.
> - Proszę oto skierowanie do szpitala psychiatrycznego.
> - Dla syna?
> - Nie! Dla pani!
> - ???
> - Teraz sa ferie zimowe!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|